poniedziałek, 6 stycznia 2014

Manipulant i manipulantka, czyli post o rozwojach chwytu

Dzień dobry, 

witam ciepło w ten zimny dzień. U Was też tak wieje?? 

Dzisiejszy post poświęcę chwytom kredki i łyżki. Skąd pomysł? Ano jak zwykle - od dzieci. Maluchy są wielką bazą pomysłów.

Zacznę od tego, że dzieci w 1. roku życia uczą się najwięcej. Wśród ich umiejętności jest także umiejętność chwytania przedmiotów.
Nie mam zamiaru dokładnie chwytów opisywać, ale to właśnie wtedy dziecko uczy się chwytów pokazanych na obrazku poniżej. Najtrudniejszy z nich - chwyt pęsetkowy powinien pojawić się pod koniec 1.r.ż. malucha.



Nas jednak interesują trochę starsze dzieci i ich sposób trzymania kredki i łyżki.
Zacznijmy od kredki.
Chwyty przedstawione na zdjęciu poniżej są nieprawidłowe. I na pewno wszyscy o tym wiecie. 


Jedynym słusznym chwytem jest chwyt, w którym ołówek znajduje się między kciukiem i palcem wskazującym, a kredka opiera się o palec środkowy.





Jak nauczyć dziecko takiego trzymania kredki? Są różne pomoce, m.in. nakładki korygujące na kredki czy ołówki z wyrzeźbionymi miejscami do trzymania palców, takie jak ten


Najlepszym sposobem jest jednak kupienie dziecku grubej trójkątnej lub sześciokątnej kredki.


Taka kredka wymusza na dziecku prawidłowy chwyt. 
Co jeszcze? Kiedy mimo wszystko na cienkich kredkach dziecko nie umie dobrze trzymać ołówka? Popatrzcie:



Zwykła zabawa kredką. Wybaczcie, że się na filmie nie odzywam, ale




:)))

Co się tyczy łyżki, to dzieci najczęściej trzymają ją tak:



Wszystkie te chwyty są oczywiście nieprawidłowe, a prawidłowy wygląda tak:



czyli znowu: łyżka opiera się o palec środkowy, a palec wskazujący i kciuk służą do manipulacji. I znów łyżką można się pobawić. :)




Jak ćwiczyć? Można dać dziecku pęsetę i jakieś małe przedmioty (fasola, kulki z filcu itp.) i poprosić o przenoszenie ich, możecie lepić z plasteliny kulki i węże, pleść małe warkocze, ale tak naprawdę najlepszym ćwiczeniem jest trening na kredce i łyżce :)
I najważniejsze: najpóźniej 5latek powinien trzymać kredkę i łyżkę prawidłowo. Najpóźniej, znaczy młodsze dzieci czas zacząć uczyć :)

A o tym, jak ważna jest motoryka mała w logopedii, poczytacie tutaj :)

A prywatnie: dziękuję Ewie za pokazanie zabawy kredką i Stasiowi z Basią za inspirację podczas niedzielnego śniadania ;*

18 komentarze:

Oj, przed nami, a raczej przed Frankiem jeszcze dłuuuga droga.
Dzięki za wpis, Kasiu!

a ja może nie do końca na temat ale pytanie mam, co jeżeli dziecko nie opanuje tej umiejętności, czy jest możliwe żeby odpuścić i będzie sobie tak pisał i rysował z dziwacznym chwytem? czy jednak to jest konieczne, pytam o to nie bez powodu bo ani ja, ani terapeuci,a ni przedszkole od ponad 3 lat nie jesteśmy w stanie przestawić syna na prawidłowy chwyt, kiedy go pilnuję by trzymał prawidłowo nie potrafi prawie nic napisać ani narysować, o kolorowaniu można zapomnieć, nerwy, płacz i rezygnacja z jakiejkolwiek pracy i ćwiczeń, chwyt pęsetkowy ma dobry na wszelkich okruszkach chwyta je bdb

:)
Nieprawidłowy chwyt powoduje szybsze zmęczenie ręki, utrudnia pisanie i rysowanie (proponuję chwycić kredkę na końcówkę na górze tzw. małpim chwytem i się podpisać małymi literkami.. wygodnie?) Trzymanie łyżki w ten sposób ("nieprawidłowy") powoduje nieprecyzyjność ruchów i gorszą koordynację ręka - oko. Inna bajka, że.. no chyba dziwnie czuje się dorosły człowiek jedząc zupę w restauracji i trzymając łyżkę w ten sposób, prawda?
Co jeszcze? Nie ukrywajmy: prawidłowy chwyt ołówka to potem mniejsze zmęczenie ręki przy np. szyciu, wkręcaniu śrubki i wszystkich innych umiejętności, do których jest potrzebna precyzja małego ruchu.

U nas na razie lepiej chyba idzie z trzymaniem kredki niż łyżki.

Jak kredka idzie, to i łyżka pójdzie :)

to co zrobić by jednak nauczyć prawidłowego chwytu? ja już nie mam pomysłów :( on trzyma kredkę nie u góry ale palcem wskazującym od góry kredki a nie pod spodem i tak dziwnie składa palce ale w takim chwycie pięknie koloruje, ładnie rysuje i nawet pisze, a przy prawidłowym chwycie nie potrafi kreski narysować :( wszystkie nakładki nasadki i kredki 6/8 kątne nic nie działają, działa sprawdzanie i poprawianie non stop średnio co minutę tyle, że płacz i protest jest tak duży że ćwiczenie jest nigdy nie wykonane, tak było od zawsze :/ jestem bezradna :((

hmmm tak się zastanawiam... córka sąsiadki gada jak nakręcona - rysować nie lubi,
moja córka widzę, że łapie kredki (mamy kupione trojkatne grube) źle - opiera na czwartym palcu długopis... niestety ja trzymam długopis tak samo...i nie miałam problemów z szybkim pisaniem, picasso może ze mnie kiepski ale coś tak nakreślę, w szkole brak jakich kolwiek problemów.... to czy ją przestawiać czy jej odpuścić

Przepraszam, ale obiecałam sobie, że nie odpowiadam na komentarze po 21.00 ;)))

@TadeuszBlogger, Pani Aniu, a jak u Tadzia z napięciem mięśniowym? Z mięśniami barku? Umie rzucać i łapać?? Bo problem z kredką, to często też obniżone napięcie mięśniowe. A ten sposób ode mnie z filmu nie działa??

@Anna.... Pani nie miała problemów - fajnie. Ale prawidłowy chwyt kredki, to nauka precyzji ruchów. Pani nie jest Picassem ;) (ja też :P), ale jeśli córeczka będzie chciała być np. chirurgiem to będzie jej trudniej nauczyć się prawidłowo trzymać skalpel i igłę, więc... ja bym spróbowała przestawiać.
Być może córka opiera na czwartym palcu, bo Pani tak opiera ;) widzi jak robi mama i robi tak samo :) To by znaczyło, że świetnie naśladuje - gratulacje :)
A co do córki sąsiadki - nie lubić rysować to jedno, a nie umieć narysować kółka, trójkąta czy krzyżujących się linii - to drugie. Poza tym motoryka mała, tak ważna dla rozwoju mowy - to nie tylko rysowanie, ale też lepienie z plasteliny, przewlekanie guzików, szycie i wszystkie zabawy palcami :)

Z kredką idzie nam lepiej, bo codziennie ćwiczymy i pod moim okiem poprawia chwyt. A z łyżką gorzej, bo to niejadek jest. I często muszę ją dokarmiać osobiście, bo sama nie zje - a więc za mało ćwiczy. Ale na pewno to jakoś opanujemy w końcu.

A do @Anna - u nas akurat sprawdza się zasada: nie lubi rysować, słaba mowa (tak podsumowując oczywiście w skrócie).

odpowiem odnośnie Tadzia - on ma bardzo słabe napięcie ogólnie, na obwodzie, nie ma wyczucia ruchów ciała, ma poważne zaburzenia czucia głębokiego, to wszystko może się wiązać ale... co zrobić by było lepiej? mój syn też nie naśladuje, bardzo ciężko go namówić by coś zrobił tak jak ktoś, te ćwiczenia z filmiku działają na młodszego, starszy tego nie potrafi, on nie umie manipulować sprawnie ręką, nie lepi z ciastoliny, nie maluje farbami itd.. nie umie tego :( za to świetnie i precyzyjnie układa koraliki, okruszki, małe elementy, klocki lego itd.. co jakby się kłóci z umiejętnościami w obszarze motoryki małej, z motoryką duża też ma potworne problemy, nie potrafi łapać piłki, nie umie jej kopać, nie trafia do celu, nie jeździ na rowerze, rolkach, nartach itd...

Pani Aniu, ale chodzicie na jakąś rehabilitację a`propos napięcia?

teraz już nie :/ nie przynosiło to żadnego efektu, teraz chodzi na masaż metodą czaszkowo-krzyżową i też echo.. skupiamy się na ucinaniu złych zachowań bo ma iśc do szkoły a on się nei potrafi kompletnie zachować w grupie, jest agresywny i "wszystko najlepiej wiedzący" :(

Kiepski specjalista :(
Dobry fizjoterapeuta/rehabilitant by się przydał. Ja akurat w kwestii podwyższania napięcia mięśniowego w obrębie barku i dłoni wiem za mało, żeby się dzielić tą wiedzą publicznie.

Priv napiszę wieczorem lub jutro, ok?

Ileż namęczyłam się na "trudnościach w czytaniu i pisaniu" żeby opracować łatwy chwyt. A tutaj 12 sekund wystarczy i wiem jak to zademonstrować!
Zapraszam na mojego bloga: http://logoepika.blogspot.com/

Witam :))

I zaraz chętnie zajrzę:)

Pani Kasiu, tak nieco obok: jak nauczyć leworęczne dziecko jedzenia nożem i widelcem? Banalne? nie bardzo. My jesteśmy praworęczni, 10 letni syn ma spore z tym problemy. Ma Pani jakiś pomysł?
PS dobrze, że Pani wróciła! :) m.

Hm.. ale zgodnie z savour-vivre? Bo zgodnie z SV to - niestety - leworęczne osoby powinny trzymać sztućce tak samo jak praworęczne, a związane jest to z wygodą innych przy stole.
A zgodnie z rozwojem - rodzice zazwyczaj robią tak, że pokazują na sobie, tzn. siadają na przeciw dziecka, dają mu nóż do lewej, widelec do prawej, sobie "normalnie" i.. dziecko uczy się przez naśladownictwo.. nie da się tak u Państwa? A jak w ogóle idzie mu np. pisanie? majsterkowanie? Może ma w ogóle problemy z motoryką małą, co? ;>

Prześlij komentarz

Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Wyraź je :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.