Będzie jeszcze jeden post z serii "jestem zła". Bardzo Was przepraszam za mój ton, którym dzisiaj będę pisała, ale... trafia mnie bardzo jak czytam niektóre rzeczy.
Zacznijmy od początku. Jakiś czas temu Ela na dwujęzyczności pisała o teleOGŁUPIANIU. Nie chcę się w 100% powtarzać, dlatego odsyłam Was do niej. Wyrażę tylko swoje zdanie (poparte przykładami ofc) w tej trudnej sprawie.
1. Uzmysłówmy sobie, że mówiąc o telewizji mówimy tak naprawdę o wszystkich ekranach: telewizor, komputer, laptop, tablet, komórka - nazwijmy te wszystkie urządzenia screenami lub monitorami, będzie łatwiej.
2. Jak działa ekran na oczy dziecka, muszę pisać? Naprawdę? Ok...
A więc: oglądanie monitora z bliska powoduje, że soczewka naszego oka skupia się na płaskim wyświetlaczu. Powoduje to złą akomodację oka, mięśnie "rozleniwiają się", a przez to później powodują przeróżne wady wzroku. Oprócz tego rogówka oka nie jest nawilżana podczas patrzenia w ekran. Skupiając wzrok na monitorze bardzo rzadko mrugamy, a to właśnie mruganie powoduje wydzielanie się łez. Dlaczego mamy fundować to niemowlakom i dzieciom do 3. r.ż.? Dlaczego?
Co poza tym? Monitory promieniują (też nowość, co?). Emitują promienie rentegenowskie, podczerwone, ultrafioletowe i niskoczęstotliwościowe. Teoretycznie nie są to promieniowania szkodliwe dla naszego zdrowia (bo są wbijane w ściany monitora), ale warto o nich wiedzieć sadowiąc dziecko przed komputerem
3. Głośne odtwarzanie dźwięków niszczy słuch.
Kolejna nowość, nie? Pomyślcie lepiej o tych wszystkich zabawkach muzycznych, które macie w domu. Lubicie je? Ja nie znoszę! I nie dlatego, że nie mam dzieci, serio. Po prostu te wszystkie "muzyczki" są tak głośne i tak piskliwe jednocześnie, jakby ....wrrr ;/ A najgorzej jest w niektórych żłobkach. Kilkanaście zabawek i kilkanaścioro dzieci, każde ze swoją zabawką i każde gra. Masakra.
Tak samo jest z bajkami puszczanymi na komputerze i w TV. Są za głośne. Zwłaszcza reklamy.
Jeśli nie wierzycie mnie, marnej logopedzie, zapytajcie laryngologa. Potwierdzi.
4. Oglądanie migoczących ekranów niszczy układ nerwowy.
Przesuwający się ekran powoduje u maluchów zbyt dużą stymulację obrazem. Ale ponieważ nie chcecie słuchać o prof. Cieszyńskiej, bo uważacie za jakąś szamankę (a tytuł profesora to na pewno za ziołolecznictwo i czarodziejstwo dostała w Hogwardzie, nie?:P), to sobie odpuszczę jej tłumaczenia.
Naukowcy - psychologowie z Polski, Stanów Zjednoczonych, Niemiec jednogłośnie mówią: układ nerwowy malucha nie powinien oglądać ŻADNEGO ekranu przed ukończeniem trzeciego roku życia.
Dzieci przed 3. r.ż. nie mają jeszcze w pełni ukształtowanego układu nerwowego. Skutek jest taki, że promieniowanie, migające obrazy i drażniące bodźce słuchowe wywołują u nich zaburzenia czynności elektrycznej w mózgu (mówiąc po polsku: wywiązuje się dużo mniej połączeń międzyneuronalnych, w skutek czego dziecko MNIEJ się uczy). Ba! Migocący obraz MOŻE obudzić u dziecka objawy padaczkowe.
5. Dziecko przed telewizorem NIE UCZY SIĘ.
To jakiś straszny mit powtarzany rodzicom i przez rodziców. Zacznijmy od niemowlaków. Taki maluch posadzony przed telewizorem GAPI SIĘ w ilość obrazów, kształtów, kolorów. GAPI SIĘ, tak samo jak gapi się w kolorową obracającą się tarczę. Absolutnie nic się nie uczy, ponieważ niemowlak uczy się TYLKO poprzez interakcję z drugim człowiekiem. Poza tym chciałam przypomnieć, że dziecko do 12.m.ż. nie odróżnia fikcji od prawdy!
Dziecko roczne i dwuletnie też nic się nie uczy z bajek. Owszem potrafi powtórzyć słówka po angielsku, pewnie kształty i kolory, ale na litość Pana!! kosztem braku połączeń neuronalnych!! Kosztem zaburzeń koncentracji, kosztem agresji, pobudzenia itp. Bo takie są dzieci, które oglądają screeny.
I jeszcze jedno: żeby dziecko nauczyło się tak naprawdę czym jest trójkąt, to musi ten trójkąt poczuć, powąchać, DOTKNĄĆ, polizać. To, że ono zobaczy w TV, że Świnka Peppa czy inny Kaczor Donald ma trójkąt, to spowoduje tylko, że będzie pamiętało (być może), że kaczor ma trójkąt. Ale nie będzie w stanie tego przenieść na świat swoich zabawek. Sorry.
Jeśli Twoje dziecko to potrafi i właśnie teraz chcesz zaprzeczyć moim tezom, to usiądź sobie wygodnie i zastanów się czy aby na pewno nie powtarzałaś z nim tego na sorterze albo w książeczce? To stamtąd Twoje dziecko wie o trójkątach.
6. Oglądanie screenów powoduje wady postawy
A tak! Bo nawet jak posadzicie malucha w odpowiedniej dla niego pozycji, to i tak ono się "pognie" tak, żeby głowa była bliżej ekranu. Reakcja normalna. I co wtedy? Ano to, że w ten sposób dziecko zapewnia sobie wady postawy, skoliozę i krzywy kręgosłup. Wspaniały prezent na przyszłość.
7. Dziecko uzależnia się od bajek
TAK! Uzależnia się. Do tego stopnia, że kiedy tych bajek nie dostaje jest w stanie krzyczeć, kopać, bić. To nie jest chęć oglądania bajki! To chęć patrzenia na monitor! Tadaam!!
Miałam kiedyś chłopca z cechami autystycznymi. Neurolog i psychiatra JEDNOGŁOŚNIE stwierdzili, że akurat u niego cechy pojawiły się na skutek przestymulowania obrazem. Co zrobili rodzice? Wyrzucili z domu TV, pochowali laptopy i tablety. Super mądre posunięcie. Tylko w Małego coś wstąpiło. Miał charakterystyczne objawy tzw. delirki: drżące ręce, wymioty, bolący brzuch, nerwicę. Wszystko przez odstawienie uzależniacza.
8. Tablet NIE USPRAWNIA MANUALNIE dzieci poniżej 3. r.ż.
Jezu! Za ten tekst to powinni kogoś do więzienia wsadzić! To, że dziecko umie bawić się tabletem i paluszkiem, to nie jest powód do dumy. Serio. Co z tego, że potrafi przesunąć ekran na tablecie, jeśli nie umie trzymać łyżki, ołówka, ułożyć klocka na klocku czy skakać na jednej nodze? Naprawdę uważasz, że umiejętność włączenia laptopa czy uruchomienia suwaka na tablecie jest bardziej potrzebna w życiu?
9. Oglądanie telewizji hamuje rozwój mowy dziecka.
Hamuje. Opis u Eli, cały długi wpis. Od siebie tylko dodam, że dziecko uczy się poprzez rozmowę z drugim człowiekiem. Nie poprzez bajki i płyty!
10. Muzyce relaksacyjnej dla niemowlaków mówię NIE
Przynajmniej do 1. r.ż. dziecko jedynych piosenek jakie powinno słuchać, to te śpiewane przez człowieka, bez muzyki w tle! Chyba, że to mama/tata/dziadek grają na cymbałkach, garnkach, szklankach. Ale to też kontrowersyjne.
Muzyka relaksacyjna - nie. Szum wiatru, śpiew ptaków - z płyt. ooooooooookey... ale nie za dużo.
I teraz najbardziej kontrowersyjna rzecz - DZIECKO NIE POWINNO OGLĄDAĆ TV DO 3. R.Ż. Potem powoli można je przyzwyczajać. ALE! Jeśli Twoim argumentem jest to, że jeśli maluch przed 3. r.ż. nie obejrzy Peppy to nie będzie miał o czym w przedszkolu z kolegami rozmawiać, to zastanów się:
a) czy jesteś pewny, że ważniejsze jest to, że nie będzie miał o czym rozmawiać czy to, że w ogóle będzie umiał rozmawiać?
b) czy Twoje dziecko musi być takie samo jak inne? Czy nie ważniejsza jest Twoja mądra postawa?
I jeszcze mój hit
Stwierdzam, że w erze Internetu już nie ma autorytetów. Smutne to :(
I tyle.
I wiem, że mnie zhejtujecie w komentarzach. Wiem. Hejtujcie. Byle świadomie.
PS. Obawiam się, że dzisiaj może nie uda mi się ODPOWIEDZIEĆ na Wasze komentarze. Nad Hamburgiem ma przejść kolejny orkan (wiatr z prędkością ok. 140 km/h), więc po pierwsze nie mam pojęcia, o której uda mi się wrócić do domu ze szkoły, a po drugie nie wiem, czy będę miała sieć.
Trzymajcie się!