Dzisiaj z totalnie innej beczki. Odnalazłam baaaaaaaaardzo stare notatki ("arcydzieła"), zatem wstawiam moje ulubione. Choć z logopedią ma niewiele wspólnego ;)
Śnieżka is the best
NARRATOR:
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma...no wiecie
czym...i tak dalej.......żyła biedna...
WCHODZI DZIEWCZYNA TYP "LALKA BARBIE" - RÓŻOWY LUMPEX -
SPÓDNICZKA EXTRA MINI, BLUZKA TEŻ. NAJLEPIEJ BLONDYNKA.
N:
...biedna powiedziałam....
WCHODZI, SPYCHAJĄC POPRZEDNIĄ, DZIEWCZYNA UBRANA NORMALNIE,
ALE NIEKONIECZNIE W SPODNIE, W PAPIEROWEJ KORONIE NA GŁOWIE
N:
...tak już lepiej....ekhm...a więc biedna królewna imieniem Śnieżka.
Śnieżka żyła w jednej chatce z siedmioma krasnoludkami...Trochę
wyrośniętymi....krasnoludkami....ekhem....
NA SENIE POJAWIA SIĘ SIEDMIU KRASNOLUDKÓW, KAŻDY Z ZESZYTEM W
RĘCE I GAŻDŻETAMI:
1. KRZYŚ - MAPKA HISTORYCZNA...EW. MAPA MOŻE WISIEĆ NA ŚCIANIE, A
KRZYŚ WCHODZI TYLKO ZE WSKAŹNIKIEM;
2. SKUBIDU - SZKIELET LUB JAKIEŚ ROŚLINKI W FORMALINIE
3. KACZOREK - Z GLOBUSEM
4. POLETKO - Z EKIERKĄ, TUDZIEŻ LINIJKĄ
5. LEJRER - ZE SŁOWNIKIEM DO NIEMIECKIEGO
6. TICZER - JW. ALE DO ANGIELSKIEGO
7. POKEMON - Z KOPERTĄ
N:
..Krasnoludki były baaaaardzo mądre. A że Śnieżka właśnie w tym roku
zdawała maturę, więc każdy chciał jej pomóc jak umiał...
KRASNOLUDKI SADZAJĄ ŚNIEŻKĘ NA KRZEŚLE, KAŻDY PRÓBUJE JEJ COŚ
POWIEDZIEĆ
PRZEKRZYKUJĄ SIĘ WZAJEMNIE. TYLKO JEDEN - POKEMON - STOI Z BOKU.
KRASOLUDKI KRZYCZĄ.
POLETKO (POKAZUJĄC KRÓLEWNIE JAKĄŚ KARTKĘ):
Tu musisz wyciągnąć pierwiastek...potem podnieść do potęgi 24...a jak
jeszcze pomnożysz to przez iloraz silni i wektora, którego odległość od
osi jest dolną granica ciągu arytmetycznego to będziesz miała pierwszy
składnik...teraz wystarczy do tego dodać podwojony iloczyn logarytmu
głównego i wariacji....
KACZOREK:
...Sam jesteś wariat...a więc pamiętasz, że główną rzeką Missisippi jest
Kanada...to znaczy chciałem powiedzieć...
LEJRER:
....On chciał powiedzieć, że sam nie wie o czym mówi... ja ci powiem -
najważniejsza jest nauka języków obcych..
TICZER:
Tak, tak..
LEJRER:
....W erze komputerów, nie dogadasz się z nikim bez języka...
(DO ŚNIEŻKI)
TICZER:
..Co chcesz powiedzieć?....
ŚNIEŻKA OTWIERA USTA, ŻEBY COŚ POWIEDZIEĆ, ALE PRZERYWA JEJ
LEJRER:
.. Albo nie mów ...Powiedz, ale w innym języku...
ŚNIEŻKA PRAWIE KRZYCZĄC:
Je ne sais pas o co come on!!!!
KRZYŚ:
...I masz rację...Ja też bym nie wiedział...Najważniejsza jest historia
naszego kraju (i nie tylko)...Powinnaś wiedzieć co się działo i jak to się
stało, że zdajesz maturę...
ŚNIEŻKA ZACZYNA PŁAKAĆ:
Ja was nie rozumiem!!!
POKEMON, KTÓRY CAŁY CZAS SIEDZIAL Z TYŁU PODCHODZI ŚNIEŻKI
BIERZE JĄ ZA RĘKĘ DO I COŚ DO NIEJ SZEPCE. POZOSTAŁE
KRASNOLUDKI PILNIE NADSTAWIAJĄ USZY, ALE ZA KAŻDYM RAZEM
POKEMON ODGANIA ICH RĘKĄ. PÓŹNIEJ WSUWA
COŚ DO RĘKI ŚNIEŻCE. SCHODZĄ ZE SCENY, ZA NIMI RESZTA
KRASNOLUDKÓW.
N:
Minęło kilkanaście dni...Śnieżka świetnie zdała maturę i właśnie teraz
była na uczelni na egzaminach wstępnych. Wszystkie krasnoludki czekały
na nią ze zniecierpliwieniem...
KRASNOLUDKI SIEDZĄ PRZY STOLE, STUKAJĄ PALCAMI O BLAT, CHODZĄ
DOKOŁA SCENY ITP.
N:
Nareszcie przyszła Śnieżka:
WCHODZI ŚNIEŻKA
ŚNIEŻKA:
Zdałam, zdałam..!..
POKEMON ZNUDZONYM GŁOSEM:
Przecież mówiłem, że zdasz...
ŚNIEŻKA WYJMUJE Z KIESZENI KOPERTĘ I KŁADZIE JĄ NA STOLE PRZED
POKEMONEM
ŚNIEZKA:
Dziękuję kochany, ale nie było mi to potrzebne..
KRASNOLUDKI POZOSTAŁE JEDEN PRZEZ DRUGIEGO:
Jak było?
ŚNIEŻKA:
No więc w komisji była...zła macocha...
POLETKO:
na pewno pytali cię ile wynosi pierwiastek..
KACZOREK:
Nie.. pytali ja co to jest Nil...
W TYM MIEJSCU ŚNIEŻKA ZACZYNA PAKOWAĆ WALIZKĘ. WRZUCA DO NIEJ
KSIĄZKI I ZESZYTY
LEJRER:
Akurat to, to każdy wie...
TICZER:
Potrafiłaś przetłumaczyć...
SKUBIDU DO PUBLICZNOŚCI:
A teraz przerwa na reklamy... oto piękny wskaźnik....
ZABIERA WSKAŹNIK ZDUMIONEMU KRZYSIOWI
SKUBIDU:
....Krzysia. W trzech kolorach: zielonym, zielonym i zielonym..za jedyne...
WIDZĄC ŻE ŚNIEŻKA STOI PRZY DRZWIACH Z WALIZKĄ, KTÓRĄ
PAKOWAŁA W CZASIE WSZYSTKICH PYTAŃ KRASNOLUDKÓW
SKUBIDU:
Śnieżka, a gdzie ty się wybierasz?
ŚNIEŻKA:
Na egzaminach zła macocha spytała czy w zamian za to, że będę
studiować oddam jej księcia. Zgodziłam się bardzo chętnie. No, bo po co
mi książę?...Żeby mu prać skarpetki?.. Wracając do tematu.. A więc, żeby
ona mogła go spotkać, to musi tu zamieszkać. Więc ja wracam do pałacu.
pa!
SCHODZI ZE SCENY.
N:
Od tej chwili skończyły się dla krasnoludków dobre czasy pouczania
innych. Musiały teraz ciężko pracować... Najgorzej było, gdy złą macochę
zobaczył książę i ...uciekł gdzie...no nieważne gdzie....
NA SCENIE SIEDZI ZŁA MACOCHA, CZYLI WCZEŚNIEJSZA LALKA BARBIE.
JEDEN Z KRASNOLUDKOW PILUJE JEJ PAZNOKCIE,
NASTĘPNY CZYŚCI BUTY, KOLEJNY ZAMIATA PODŁOGĘ, JESZCZE INNY
ROBI JEJ FRYZURĘ. POZOSTAŁE CZYTAJĄ GAZETĘ ORAZ "ROBIĄ ZA"
PODNÓŻEK.
N:
A tymczasem Śnieżka była szczęśliwą studentką.. Ale to co działo się na
uczelni to zupełnie inna historia...
Nie śmiejcie się zbyt głośno z mojej głupoty, pliiiis :)
1 komentarze:
Normalnie Kartoteka Różewicza mi się przypomniała!
juli
Prześlij komentarz
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Wyraź je :)
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.