Jakiś czas temu przekopując Internet natrafiłam na pewien wątek na pewnym forum... Zresztą wątków tego typu jest wiele, ja zacytuję jeden.
"Interesuje mnie Wasza opinia,czy warto chodzic z dzieckiem do neurologopedy/logopedy jesli ono wcale nie mowi? (...) Mi pewna lekarka powiedziala,ze to strata pieniedzy,bo dziecko od powtarzania samoglosek,wyrazow itd.mowic sie nie nauczy a jezeli sie nauczy to tej mowy nie bedzie wykorzystywalo odpowiednio,spontanicznie.Dodam,ze ta lekarka powiedziala,ze albo dziecko samo zacznie albo nie.Dopiero jak zacznie wtedy jak najbardziej wspierac dziecko wizytami u neurlogopedy,aby ta mowe rozwijac.Inaczej ponoc strata czasu i pieniedzy.
bardzo szanuje Wasze opinie i jestem ich ciekawa..."
Pisownia oryginalna. Dodam tylko, że chodzi o dziecko 3letnie autystyczne.
I ...
mam ochotę krzyczeć. I płakać i śmiać się jednocześnie.
Ale żeby nie było, że jestem histeryczką totalną, to teraz napiszę co na ten temat wiem.
Zacznijmy od początku :)
Jak twierdzi Ewangelista na początku było Słowo. Tyle tylko, że niekoniecznie u Małego Dziecka, u niego bowiem jest Chaos. Żaden logopeda nie wymaga od niemowlaka, żeby zaczął powtarzać [sz] i [r], bo nie na tym ta praca polega. Po co więc zatem udać się do logopedy z dzieckiem, które nie mówi?
Stale dokonujący się postęp medyczny umożliwia przeżycie dzieciom z zagrożonych ciąż, porodów przedwczesnych, z zespołami wad wrodzonych. Dzieci te objęte są tzw. wczesną interwencją wielospecjalistyczną oraz wczesnym wspomaganiem rozwoju. Celem tych działań jest:
- zapewnienie dziecku prawidłowego rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i społecznego,
- stymulowanie rozwoju poznawczego,
- poznawanie samego siebie.
W skład zespołu wczesnej interwencji powinni wchodzić lekarz neonatolog, neurologopeda, psycholog, fizjoterapeuta.
Co ocenia (neuro)logopeda u malucha?
1. Budowę anatomiczną narządów mowy. Konkretnie wargi, wały dziąsłowe, język, podniebienie twarde i miękkie, wędzidełka (zwłaszcza podjęzykowe). Ocena ta ma na celu sprawdzenie czy dziecko nie posiada wrodzonych wad anatomicznych, np. rozszczepu podniebienia.
Przykład: zupełnie przypadkiem trafiło do mnie małżeństwo z Hanią. Hania miała 7 miesięcy i z niewiadomych dla rodziców przyczyn, nie uśmiechała się. Potrafiła zrobić tylko grymas uśmiechopodobny. Najpierw spotkali się z psychologiem, byli pewni, że córka ma autyzm. Pani psycholog jednak nie potwierdziła tej diagnozy. Przysłała do mnie, a w mailu napisała: "Grymas tej dziewczynki, to jest jej uśmiech. Ona tym grymasem reaguje na wesołe dla niej sytuacje. Ale coś jest nie tak, sprawdź". Po dodatkowej konsultacji neurlogicznej Hani postawiono diagnozę afazji. A jej grymas to uśmiech tylko jedną częścią twarzy, druga była porażona na skutek drobnych wylewów krwi do mózgu, prawdopodobnie podczas porodu.
2. Odruchowe reakcje oralne. Tu nie będę się rozpisywać, wybaczcie. Logopeda ma za zadanie stwierdzić czy dziecko umie ssać, połykać, szukać, kąsać, wymiotować, otwierać usta, wysuwać język oraz czy występuje odruch uszno - powiekowy. Wszystko brzmi banalnie, ale... banalne nie jest. Zwłaszcza, gdy diagnozujemy niemowlaka.
3.Sposób oddychania. Bada również długość fazy oddechowej. Dodam, że nieprawidłowy sposób oddychania prowadzi do trudności w rozwijaniu funkcji pokarmowych, kształtowania się wad postawy, wad zgryzu, nieprawidłowego funkcjonowania układu pokarmowego i wreszcie do niedotlenienia układu nerwowego.
4. Sposób karmienia. Chodzi tu o długość karmienia piersią, o pierwsze posiłki stałe, umiejętność gryzienia i żucia :)
5. Aktywność prewerbalną, czyli przedsłowną. Ocenia KOMUNIKACJĘ dziecka w okresie - uwaga -przed słowem!! Czyli zanim dziecko zacznie mówić. W wielkim skócie na przestrzeni pierwszego roku dziecka obserwujemy:
- krzyk podczas niezadowolenia,
- pojawianie się samogłosek,
- pojawianie się [r] tylnojęzyczkowego,
- pojawianie się łańcuchów sylabowych,
- gaworzenie,
- okrzyki radości
- szeptanie,
- podwajanie sylab
CYTUJĘ:
"Zgodnie z tą diagnostyką do obszarów działań neurologopedy w obszarze wczesnej stymulacji prewerbalnej powinno należeć:
- stymulowanie aktywności prelingwalnej (wokalizacji, głużenia, gaworzenia ruchowego i słuchowego),
- wspierania rozwoju mowy czynnej (...) np. metodą symultaniczno - sekwencyjną Cieszyńskiej,
- rozwijanie rozumienia mowy (mowy biernej)"
PODSUMOWUJĄC:
Posty na forach, takie jak wyżej dostarczają nam, logopedom, dreszczyków emocji. Potem przychodzi do nas pięciolatek, który mówi bardzo mało albo bardzo niewyraźnie i okazuje się, że ma np. osłabione napięcie mięśni języka. Albo, że powinien już mówić, ale nie mówi, bo wszyscy mówili, żeby czekać. Bo jego tata też miał "ciężką mowę"... Tak, tak.. i taki pięciolatek właśnie wybiera się do zerówki.
Nic dodać, nic ująć.