poniedziałek, 30 września 2013

Posłuchaj. Analiza i synteza słuchowa

Zastanawiam się czy nie zmienić nazwy bloga na coś w stylu "Logopedia w kuchni" czy też "Logopedia z niczego" lub "Manufaktura logopedyczna" ;) Coraz częściej łapię się na tym, że większość pomocy wykonuję w kuchni. Dzisiaj tak samo.
 
O domowym treningu słuchowym już było. Ktoś zarzucił mi wtedy, że dziecko może nie znać tych dźwięków, że to jest za trudne i w ogóle nie powinno się robić takich treningów w oderwaniu od rzeczy. Nie do końca się z tym zgadzam, aczkolwiek przyjmuję z pokorą (i dumą jak weteran w służbę powołany). I poprawiam się. Dzisiaj trening zupełnie inaczej przeprowadzony. Przeprowadzam go na filmikach instruktażowych, tj. pokazuję Wam, jak wg mnie tenże trening powinien wyglądać. Najpierw bawię się przedmiotami, tak że dziecko je widzi, a potem słyszy tylko dźwięk. W rzeczywistości wykonuję ruch (aby dziecko mogło usłyszeć dźwięk) za swoimi plecami lub za jakąś kotarką.
 
Teoretycznie powiem tylko, że słuch to bardzo ważny zmysł w ciele człowieka. To, że dziecko nie ma ubytku słuchu z punktu widzenia laryngologicznego, nie oznacza zawsze, że dobrze słyszy. Może się bowiem zdarzyć tak, że ucho słyszy, ale mózg nieprawidłowo przetwarza informację (skutkiem tego jest np. nieprawidłowy słuch fonemowy kiedy dziecko zamiast [s] słyszy [c]). Najważniejszym procesem jest słuchanie mowy (jakiegokolwiek języka), ale aby mowa była dobrze rozumiana należy wcześniej stymulować ją dźwiękami niewerbalnymi. Do nich zresztą należą m.in. wyrażenia dźwiękonaśladowcze.
 
Teoria teorią, a praktyka sobie... Trening słuchowy jest przede wszystkim doskonałą zabawą. To jak go przeprowadzić zobaczycie zaraz w dwóch filmach. Uwagę mam jedną: przygotowałam dla dzieci 10 dźwięków. To dużo. Chciałam jednak pokazać Wam rozpiętość możliwości. Wy możecie jednak albo zmniejszyć tę liczbę, albo.. zwiększyć (wersja dla mam i dzieci bardzo zabawowych;))
 
Na początek pokażę Wam, jakie dźwięki wywołałam.
 

  1. Kasza w plastikowym pojemniczku
  2. Folia aluminiowa
  3. Łyżka i rolka po ręcznikach papierowych
  4. Łyżka i pusta szklanka
  5. Dwa noże obijające o siebie (są ceramiczne, więc dźwięk inny niż przy metalowych - info dla ambitnych :P)
  6. Książka (rzut książką :P)
  7. Torba foliowa
  8. Gazeta
  9. Woda (!!!!!)
  10. Pieczątka
W pierwszym filmie pokazuję Wam, jak pokazać dziecku dźwięk. Banał:)
 
KURTYNA!!
 
To dźwięków już posłuchaliśmy, czas na zadanie. Słuchaj dźwięków razem z dzieckiem i po każdym zatrzymaj na chwilę film. W tym czasie dziecko powinno odgadnąć co słyszy. Odpowiedź pojawi się w filmie. Dzieci młodsze, które nie mówią, mogą pokazać u góry na zdjęciu, co słyszą.

A! I pierwszy raz w życiu montowałam film, stąd pewne... uchybienia i niedoskonałości. Postaram się poprawić ;)
Oczywiście, jak pisałam wcześniej, trening możesz przeprowadzić sama w domu. Bierzesz kilka rzeczy, pokazujesz dziecku jak na pierwszy filmie. Potem chowasz je za plecami i z pytaniem "CO TO?" produkujesz za tymi plecami jakiś dźwięk ;) Łatwe, nie?
A teraz zadanie dla Mam (i Tatusiów): kto bez pomocy wujka Googla zgadnie skąd pochodzi cytat na górze? Ten pisany kursywą, a potem przekreślony ...
 
PS. Nienawidzę swojego głosu w mikrofonie! Dlatego m.in. raczej nie skuszę się na vloga, choć niektórzy z Was kuszą, oj kuszą ;))

2 komentarze:

No to mamy kolejne zabawy do zrealizowania, wydaje się proste, ale jak wiem z doświadczenia z moją małą może się tylko takie wydawać.

Daj jej mniej. Zacznij od dwóch, potem trzy itd.

Prześlij komentarz

Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Wyraź je :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.