Czy u Was też jest takie lato, jak tu, w Hamburgu??? Wreszcie upały (kocham!), wreszcie słońce! ;) Czasem nawet plaża ;) W związku z powyższym pielęgnuję w sobie swojego Lenia. Kiedyś przecież trzeba ;>
Jestem w Niemczech, kraju z którym Polska ma (stety i niestety) tak wiele wspólnej historii. Mam tu kilkoro znajomych Polaków, którzy tu - w Niemczech - kończyli szkoły. Interesują ich wspólne interesy naszych państw. Analizują historię z dwóch źródeł: niemieckich i polskich. Tylko którą z tych historii wziąć za prawdę? Wszak punkt widzenia zawsze zależał od punktu siedzenia! Dlatego też czytamy razem "Boże igrzysko. Historia Polski" Davidesa.
I nie byłoby o tym wszystkim nawet zdania na blogu*, gdyby nie pewien fakt historyczny świadczący o tym, że logopedzi są potrzebni ludziom dwujęzycznym ;)
Otóż czy wiedzieliście, że kiedy Władysław Łokietek jednoczył państwo usuwał z niego wszystkich nie-Polaków. Tylko jak odróżnić "prawdziwego Polaka" od "nieprawdziwego"?? Proste!! Chodzono po domach i kazano powtarzać słowa: [soczewica], [koło], [miele], [młyn]. Kto nie umiał wypowiedzieć tychże słów, wędrował na stos. Nawet nie chcę wiedzieć ilu "prawdziwych Polaków" w ten sposób zabito tylko dlatego, że mieli wadę wymowy!! ;))
I tyle na dzisiaj.
W czwartek będzie się działo więcej, bo jakimś cudem będę miała czas:)
*Ci, którzy myślą, że wiedzą wszystko o moim życiu, tu w Niemczech, bo czytają bloga i tablicę ogólną na facebooku bardzo się mylą. A blog ani facebook nie jest reportażem, sorry!
6 komentarze:
U nas tez upal wyjatkowy, wiec dopiero teraz mozna usiasc i cos przeczytac...:-)
I czytam te cztery slowa przesiewajace i sie zastanawiam, skad taki wybor?
Jeszcze soczewice jakos sobie moge wytlumaczyc, powniej moja inwencja sie zacina, moze za goraco jednak? :-)
Pozdrawiam!
E tam, za gorąco! :) Też się nad tym ze trzy dni zastanawiałam, po czym stwierdziłam, że z faktami się nie dyskutuje. I trwałam w tym, póki jakoś tak kilka dni temu nie dotarło do mnie, że palatalizacje, że metatezy. I że te wyrazy na pewno inaczej brzmiały! Ale nie mam tu przy sobie genialnego skryptu J. Strutyńskiego, ale [soczewica] na pewno nie brzmiała tak jak dzisiaj, [miele] to coś na kształt [meloł], [mleć] => [melti]. Na [koło] nie mam pomysłu, za gorąco!:)
"lafzziz" - najczęściej! - to moje nazwisko wypowiadane przez niemieckojęzycznych!!!
A koło to nie sprawdzało wymowy "ł"? nie zastanawiam się czy to mądry pomysł - bo gorąco...
Frau Lafzziz ...
Mojego nie wymawiają :D:D Ale moje to nawet koleżanki mylą (pozdrowienia dla Agi J.!! Wiem, że czytasz :P)
[ł] jako przednio-językowo-zębowa rozumiem? Coś, co dzisiaj tylko u dobrych aktorów?? Może... ale z Łokietkiem się nie dyskutuje ;)
ja wohl...Frau CCICIKA..
Lubię to!!
Prześlij komentarz
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Wyraź je :)
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.