Życie z osobą z problemem z nadwrażliwością słuchową.
Komentarz wydaje się (mi) być zbędny, ale napiszę:
osoby z nadwrażliwością słuchową prawie każdy dźwięk odbierają jak hałas. Oznacza to tyle, że lecący w miarę blisko samolot to huk, ostry wiatr - szum, a rytmiczne uderzenia w klawiaturę - bardzo głośny stuk. Dlatego tak trudna jest to przypadłość - zarówno dla osób, które na nią cierpią, jak i tych, które z takimi osobami żyją. Trzeba ciągle się pilnować, aby być w miarę cicho (w miarę!! nie bardzo!), bo osoba obok - zwłaszcza w chwilach zmęczenia - każdy dźwięk odbiera dużo gorzej niż my.
9 komentarze:
mam takich 2 w domu jeden lat 38 drugi 6 :D
I kolejna osoba, która potwierdza moją tezę, że spectrum jest dziedziczne!
ja to wszystkim mówię, ale nikt nie wierzy i się ze mnie śmieją, a ja jestem przekonana oni są jak dwie krople wody :/ kolejna sprawa, ze ja i młodszy również, ja mam wiele problemów które on powiela, co prawda ja nie miałam problemów z mową jako dziecko ale za to zachowaniem jest jak moja kopia
Może pomóc trening słuchowy i masaż czaszkowo- krzyżowy.
Chociaż nadal Bartek zatyka uszy na ulicy, gdy jedzie karetka lub straż pożarna na sygnale i gdy z samochodów dobiegają "łomoty"(pewnie to jakiś rodzaj muzyki ulubiony przez młodych kierowców). Natomiast jest z nami wytrzymać pokazy lotnicze w słuchawkach.
to nie zawsze pomaga :/ mój mały nauczył się tolerować karetki czy wystrzały petard, salwy pokazowe broni itp.. ale wciąż mu przeszkadza tykanie zegara, szum wody napełniającej spłuczkę, wirowanie pralki piętro niżej, wibracje telefonu w torebce i wiele innych dźwięków które innym zupełnie nie przeszkadzają, wciąż pyta co to było i dlaczego ten samochód zahamował, kiedy ja nic nie słyszałam a samochód hamował na skrzyżowaniu ze 100m od domu (przy zamkniętych oknach), śmieję się czasem że byłby dobrym myśliwym bo jak jesteśmy w lesie zawsze usłyszy zbliżającą się sarnę czy zająca w trawie :D
@mama Monika - owszem pomaga :)
Tylko nie wszyscy chcą się temu poddać. Znam dorosłych z nadwrażliwością słuchową, którym "nic nie jest" i "daj mi spokój, kiedyś żadnych nadwrażliwości nie było, a ja po prostu mam lepszy słuch niż inni". I nie przegodosz :P
Wbrew pozorom o tym jest ten post i o tym, że jak mamy dziecko właśnie z nadwrażliwością, to warto przejść się na trening, by potem nie zatruwać życia i delikwentowi i osobom, które z takim delikwentem żyją. A nie zawsze jest łatwo ;)
tylko nadwrażliwość nie zawsze = dobry słuch :) to jest dobry argument dla książąt :))) moi obydwaj słyszą szelest za oknem a nie słyszą co do nich mówię :/ tv podgłaszają bo... nie słyszą, wtedy im przypominam że przecież mają taki genialny słuch :D temat ucięty hihi ja to rozumiem, że słysząc tak wiele ciężko jest skupić się na tym co się chce usłyszeć ale nie wszyscy są tacy wyrozumiali jak ja
Moja starsza córka też słyszy wszystko. Już się trochę odwrażliwiła zanim została zbadana, ale i tak z przedszkola wraca wykończona hałasem. Od razu wiem kiedy w przedszkolu był "pomór" i połowa dzieci nieprzyszła, nie to dziecko wtedy ;) A odziedziczyła to niestety po mnie. Obie jesteśmy nadwrażliwe słuchowo i niestety jednocześnie głośne.
Czasem nadwrażliwość (CZASEM) warto sprawdzić u laryngologa. Płyny i szumy w uszach niestety powodują tę dolegliwość.
Prześlij komentarz
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Wyraź je :)
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.